niedziela, 12 maja 2013

Rozdział 14

- Jedziemy dzisiaj do moich rodziców- oznajmił Draco, kiedy siedzieliśmy na ławce w parku. Było ciepło
 i słonecznie, dlatego postanowiliśmy się przejść. Dziś znowu nie pracowałam, gdyż miałam wolne.
- Co?! Zwariowałeś?!
- Nie. W końcu kiedyś musisz.
- Ale ja nie jestem gotowa.
- Oj nie przesadzaj. Oni i tak o tobie wiedzą.
- Naprawdę?!
- Oczywiście. Zresztą już im zapowiedziałem, że wpadniemy.
- Draco, proszę cię.
- Już za późno- powiedział i pocałował mnie w policzek. Nie byłam na niego za to zła. Byłam wtedy przerażona! Przecież oni nie polubią takiej osoby jak ja.
- A co jak mnie nie polubią?
- Ciebie nie da się nie lubić.
- Oj ty jakoś mnie nie lubiłeś w Hogwarcie.
- Ale to dawno było. Poza tym wtedy byłem rozpieszczonym dzieciakiem.
- Nadal nim jesteś kochanie. Tylko nie dużym.
- Ej! Nie jestem już taki.
- Jasne. Oj tylko w co ja się ubiorę?!
- Na pewno coś znajdziesz w swojej szafie.
- To nie może być coś. To musi być odpowiednie do sytuacji. Muszę się dobrze zaprezentować.
- Przecież to tylko moi rodzice.
- Tylko?! Łatwo ci mówić. O której jedziemy?
- O 14.
- A która jest?
- Dochodzi 11:30.
- Co?! Przecież ja nie zdążę się przygotować!- gwałtownie wstałam z ławki i ruszyłam w stronę naszego apartamentowca- No idziesz?
- Idę- szybko mnie dogonił i złapał za rękę. Szliśmy okołu 5 minut. Wreszcie dotarliśmy pod drzwi mojego mieszkania. Szybko je otworzyłam i wbiegłam do środka, zostawiając torebkę na jednym z krzeseł.
- Rusz się. Musisz mi pomóc wybrać.
- No przecież idę- przeszłam szybko do sypialni i otworzyłam szafę. Draco usiadł na łóżku. Zaczęłam po kolei wyciągać.
- Co powiesz o tej?
- Nie. Zbyt krzykliwa.
- A ta?
- Zbyt poważna. Kochanie idziesz tylko na obiad do moich rodziców.
- Ty chyba nie zdajesz sobie sprawy z powagi sytuacji.
- Zdaję sobie- powiedział i przyciągnął mnie do siebie- Nie martw się moi rodzice cię polubią- pocałował mnie w policzek.
- Nie jestem tego taka pewna. Pomóż mi wybrać tą sukienkę.
- Jaka ty marudna jesteś- w końcu wstał i podszedł do szafy. Po chwili podał mi sukienkę- Może być?
- Tak. To jest to. Idealna! Dziękuję- odparłam i pocałowałam go.
- Takie podziękowania to ja rozumiem. Teraz możesz już w końcu ochłonąć.
- Zwariowałeś?! Teraz to ja się muszę przygotować- wzięłam sukienkę i poszłam do łazienki. Wzięłam potrzebne kosmetyki i zaczęłam się malować. Po 15 minutach skończyłam i zabrałam się za włosy. Wyprostowałam je tylko. Ubrałam sukienkę i dodatki. Widok był porażający. Wyszłam z łazienki i poszłam pokazać się blondynowi.
- I jak wyglądam?
- Cudownie. Widzisz, ja to mam dobry gust- Draco był już się przebrać, bo na sobie miał czarny garnitur.
- Która jest godzina?- zapytałam siadając mu na kolanach.
- 12:15.
- Zbieramy się?
- Nie. Jeszcze mamy czas.
- Jak chcesz- odpowiedziałam i wstałam, żeby jeszcze raz przeglądnąć się w lustrze. Jednak blondyn mnie zatrzymał.
- Nie tak szybko- powiedział i namiętnie mnie pocałował. Oddałam pocałunek. Jednak kiedy oderwaliśmy się od siebie, wyrwałam się mu i podbiegłam do lustra.
- Wyglądasz pięknie. A teraz chodź, bo widzę, że nie usiedzisz tu długo- podszedł do mnie i chwycił mnie za rękę.- Teleportujemy się. Dobrze?
- Ok- teleportowaliśmy się. Dotarliśmy cali pod Malfoy Manor. Nie przepadałam za tym miejscem. Zawsze będzie mi się źle kojarzyło. Jednak musiałam przyznać, że jest to bardzo piękna posiadłość.


Przeszliśmy przez bramę i doszliśmy do drzwi.
- Gotowa?
- Tak- weszliśmy do środka. Praktycznie nic się nie zmieniło, odkąd tu ostatnim razem byłam.
- O już jesteście- ze schodów zeszła właśnie Narcyza Malfoy, w pięknej, długiej, ciemnozielonej sukni. Wyglądała zjawiskowo- Miło mi cię poznać Hermiono. Pięknie wyglądasz.
- Dziękuję. Pani również.
- Draco oprowadź naszego gościa po domu.
- Oczywiście- pociągnął mnie za sobą na górę. Przemierzaliśmy korytarze tego cudownego domu, co chwilę się zatrzymując. Draco pokazywał mi różne pokoje. Aż w końcu dotarliśmy pod jego pokój. Weszliśmy do środka. Tak jak się spodziewałam, był cały w barwach Slytherinu. Nad łóżkiem wisiał herb Ślizgonów.
- Bardzo stylowo urządzony.
- Tak. Identyczny miałem w Hogwarcie. Lubię te kolory.
- Nie dziwię się. Podoba mi się tu. Jest tak w twoim stylu- podeszłam do jednej z szafek i spojrzałam na zdjęcie na niej. Przedstawiało małego Draco z jego mamą- Uroczę.
- Tak. Uwielbiam na nie patrzeć- podszedł do mnie i przytulił mnie- Chodź pokażę ci bibliotekę- chwycił mnie za rękę i wyszliśmy z jego pokoju. Weszliśmy do jednego z pokoju. Byłam w raju. Wszędzie książki!
I to pewnie nie byle jakie. Podeszłam do jednej z półek i wyciągnęłam pierwszą lepszą książkę.
- Wziąłbym raczej tą- zamarłam. Odwróciłam się i zobaczyłam zbliżającego się do mnie Lucjusza. Wyciągnął jakąś książkę i podał mi ją. Historia Magii. Pewnie ciekawa- Możesz sobie ją wziąć, Hermiono.
- Dziękuję bardzo.
- Chodźcie na obiad- powiedział, po czym wyszedł z biblioteki.
- Strasznie miły, co?
- Tak. Czy coś mu się stało?- zapytałam i podeszłam do niego. Wziął ode mnie książę i chwycił mnie za rękę.
- Zmienił się- skierowaliśmy się do jadalni- I co podoba ci się tu ?
- Oczywiście. Strasznie duży ten dom.
- Ja lubię duże domy- weszliśmy do jadalni. Lucjusz i Narcyza siedzieli już przy stole. Usiadłam obok Draco. Na stole były już potrawy, więc tak jak blondyn nałożyłam sobie trochę na talerz.
- Hermiono, jeśli mogę spytać, to gdzie pracujesz?- zapytał pan domu.
- Jestem pediatrą w jednej z mugolskich klinik.
- Bardzo ciekawe zajęcie. Nie myślałaś, żeby pracować w Ministerstwie?
- Myślałam o tym, ale odpuściłam.
- Myślę, że nadawałabyś się do Ministerstwa. Tak jak mój syn.
- Rozmawialiśmy już o tym, ojcze- powiedział Draco.
- Wiem synu. Jednak ciągle liczę, że zmienisz zdanie.
- Daj już z tym spokój, Lucjuszu- powiedziała Narcyza.
- Już dobrze. A pokazałeś już Hermionie tą niespodziankę?- powiedział Malfoy Senior.
- O jaką niespodziankę chodzi?- zapytałam zaciekawiona.
- Nie. Jeszcze jej nie powiedziałem. I zamierzam poczekać- Skończyłam jeść mój obiad. Smok też skończył.
- Ale o co chodzi?- byłam coraz bardziej ciekawa co to za niespodzianka
- Pójdę pokazać Mionie ogród- wstał, a ja zaraz po nim. Nie czekając na ich odpowiedź, wziął mnie za rękę i zaprowadził do ogrodu- Zapomnij o tej niespodziance
- To nie ma żadnej niespodzianki?
- Jest. Ale dowiesz się o wszystkim w swoim czasie.
- Jasne. W swoim czasie. O co chodziło z tym Ministerstwem?
- Mój ojciec chce, żebym pracował w Ministerstwie, na jego stanowisku. Ale jakoś nie jestem do tego przekonany.
- Wolisz pracować w banku?
- Tak. Chyba tak- usiedliśmy na jednej z ławek. Ogród był przepiękny. Widać, że ktoś o niego dbał.
- Ładnie tu.
- Wiem. Moja mama o niego dba. Lubi go.
- Fajnie mieć taki ogród- powiedziałam i wstałam z ławki, żeby się przejść.
- Chcecie się czegoś napić?- do ogrodu weszła Narcyza.
- Nie dziękujemy- odpowiedziałam grzecznie.
- My się już będziemy zbierać mamo.
- Już? Tak szybko?
- Tak. Pójdę jeszcze się pożegnać z ojcem. Miona zostań tu jak chcesz.
- Jasne- odpowiedziałam, a on wszedł do środka.
- Cieszę się, że mój syn jest w końcu szczęśliwy. Jesteście wspaniałą parą.
- Tak. Draco jest wspaniały.
- Proszę cię, dbaj o niego.
- Dobrze.
- I postaraj się, żeby zmienił zdanie, co do tego Ministerstwa. Lucjuszowi bardzo na tym zależy.
- Postaram się.
- No jestem gotowy- blondyn podszedł do mnie i chwycił mnie za rękę - Do zobaczenia mamo
- teleportowaliśmy się do jego mieszkania. Usiadłam na sofie i odetchnęłam z ulgą- I co było aż tak źle?
- Nie. Fajnych masz rodziców.
- Dziwnie to zabrzmiało.
- Wiem- wzięłam telefon i wybrałam numer Ginny. Po chwili czekania usłyszałam głos przyjaciółki:
- Halo.
- Cześć Ginny.
- O cześć Miona. Co słychać?
- Wszystko dobrze. Właśnie wróciliśmy z obiadu u rodziców Draco.
- Na serio? I jak było?
- Całkiem fajnie. Są bardzo sympatyczni. Słuchaj, mam nadzieję, że pomożesz mi w przygotowaniu tej babskiej imprezy.
- Oczywiście. Dzwoniłaś już do Luny?
- Jeszcze nie.
- To zadzwoń.
- To dzwonię. To zobaczenia.
- Pa- rozłączyłam się. Już chciałam wybrać numer Luny, kiedy Draco usiadł koło mnie i wyrwał mi telefon.
- Już nigdzie nie dzwonisz.
- Ale ja muszę do Luny zadzwonić.
- Nic nie musisz- powiedział i delikatnie mnie pocałował.
- Ja naprawdę muszę- odparłam i próbowałam mu wyrwać telefon. Bez skutku.
- Dostaniesz, jak będziesz grzeczna.
- Ja zawsze jestem grzeczna panie Malfoy.
- Oj nie zawsze panno Granger- usiadłam na nim okrakiem i namiętnie go pocałowałam. Kiedy już się od siebie oderwaliśmy wykorzystałam moment jego nieuwagi i wyrwałam mu telefon.
- Masz rację. Nie zawsze jestem grzeczna- powiedziałam i pokazałam mu język. Szybko wstał z miejsca
i podszedł do mnie, ale ja w mgnieniu oka uciekłam do łazienki. Zamknęłam drzwi na klucz i za pomocą różdżki zabezpieczyłam pomieszczenie, żeby nie mógł wejść. Wybrałam numer Luny.
- Halo.
- Cześć Luna.  Tu Hermiona. Chciałam cię zaprosić na imprezę w sobotę u mnie. Podobną jak u ciebie, tylko oczywiście bez Brown.
- Z chęcią przyjdę.
- To o 16 w sobotę.
- Dobrze. Do zobaczenia.
- Do zobaczenia- odpowiedziałam i rozłączyłam się. Zrobiłam kilka wdechów i wydechów i wyszłam
 z łazienki. Przeszłam do salonu, gdzie siedział blondyn. Rzuciłam telefon na stół i podeszłam do niego.
- Skończyłaś?- zapytał, gdy usiadłam mu na kolanach?
- Tak. Już nie będę musiała do nikogo dzwonić.
- To dobrze- niestety w tym momencie zadzwonił telefon. Wzięłam go i podałam blondynowi. Odebrał.
- O no cześć stary. Czekaj chwilę. Teraz ja sobie pogadam- powiedział, a ja zeszłam z jego kolan. Wyszedł z pokoju i zostałam sama.  Taka moja kara. Wzięłam leżącą na stoliku książkę, którą dostałam od ojca Draco. Zaczęłam czytać. Była bardzo ciekawa. Jeszcze nigdy nie czytałam takiej książki, choć wiele ich przeczytałam. Jednak długo się nią nie nacieszyłam, bo po pięciu minutach wrócił Draco.
- Teraz już mamy czas tylko dla siebie- powiedział, a ja odłożyłam książkę.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Nareszcie skończyłam pisać. Dedykuję go anonimowej xd Nie wiem, jak ma na imię i wgl, ale ostatnio skomentowała rozdział 13 i to kilka razy. To dla ciebie xd ♥♥

10 komentarzy:

  1. Jejku! rozdział jest świetny!! Cudowny! No po prostu bomba! Życzę ci duuuuuuużoo weny i czekam XD z niecierpliwością na nowy <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękujeeee ♥ tak wgl to ola jestem :D i wiesz musze zajrzec do słownika bo słów mi już brakuje żeby to wszystko opisywać :) no bo moge napisać , że był zajebisty , fajny albo coś , ale to jest takie bardzo oczywiste :P PS wiesz że poraz pierwszy pisząc komentarz urzywam ą , ę ,ó , ż . Możesz czuć się zaszczycona :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ps2 wejź mi ktoś kup taki słownik ! :)

      Usuń
    2. haha xd oj czuję się zaszczycona. xd E tam nie potrzebujesz słownika . xd

      Usuń
    3. :D skoro tak twierdzisz :) ide gadac z Frankiem o mojej (nie)normalnosci
      Ps franek to tost
      Ps2 tak jem se tosta o 23:43
      Ps3 wlasnie moja konwersacje z frankim przerwala mama mowiac(czyt. Drac sie na pol ulicy) 'ola kto normalny je o tej godzinie -ja-ty masz byc normalna-nie ksiadz proboszcz' :) taka moja milosc z mamusia
      Ps4 ♥.♥ tosta nie mamusie :D
      Ps ktores z kolei ...musze skonczyc z tymi peesami :P

      Usuń
    4. Ej jeszcze jedno pyt moze przeniesiemy nasza... Konwersacje na np gg ? 47218725 -moj numer :)

      Usuń
  3. Każdy blog ma pewne trudności, by rozpocząć swój żywot na blogosferze, dlatego każdy robi co może, by mu w tym pomóc. Jeżeli chcesz poznać nową zupełnie inną historię Draco Malfoya oraz Hermiony Granger serdecznie zapraszamy na prolog na blogu: http://szklana-magia.blogspot.com/

    Morgan Jede. & Neneyeth. :D

    [przepraszam za SPAM, ale SPAMownika nie znalazłam. ]

    OdpowiedzUsuń
  4. Ewa jestem z cb Dumny <3 ! <3 Gosiu :D

    OdpowiedzUsuń
  5. O widzę że nasz głupi kolega cię znalazł dlatego z Anonima piszę :D No boski kochana! <3 ale poproszę dłuższe :D <3

    OdpowiedzUsuń

Informacje

Obserwatorzy