wtorek, 9 kwietnia 2013

Rozdział 6

- Ja się już będę zbierać Jane.
- Dobrze. Twój książę już czeka.
- Oj Jane. To nie jest mój książę.
- Jeszcze. Dobra leć. Nie każ mu czekać.
- Nic mu się nie stanie, jak chwilę poczeka.
- Muszę przyznać, że przystojny to on jest bardzo.
- Tak. To do jutra.
- Do jutra- wyszłam z kliniki. Rzeczywiście Malfoy już czekał. Z pięknym bukietem słoneczników.
- No jesteś. I kto tu się spóźnił. Proszę to dla ciebie- powiedział i wręczył mi bukiet.
- Oj no dobra. Dziękuję są śliczne. Skąd wiedziałeś, że najbardziej lubię słoneczniki?
- Szczerze mówiąc nie wiedziałem.
- Jasne. Ale nie trzeba było.
- Jasne, jasne. Wsiadaj- otworzył mi drzwi, więc wsiadłam. Ruszyliśmy.
- Jak było w pracy?
- Dobrze. A u ciebie?
- No wiesz, jak w pracy. Dużo papierów.
- Taki urok pracy w banku.
- Co zrobisz.
- No nic- dojechaliśmy na miejsce- Czas na zakupowy szał.
- Tego się właśnie boję.
- Chodź, chodź- weszliśmy do środka.
- To do którego najpierw?
- Może być tamten- powiedziałam i ruszyłam w stronę wskazanego sklepu. Weszliśmy do środka. Zaczęłam przeglądać wszystko. Wybrałam kilka sukienek i poszłam do przymierzalni.
- I jak?
- Wyglądasz ślicznie.
- Za każdym razem tak mówisz- to była 5 suknia w tym sklepie.
- Bo za każdym razem wyglądasz równie ślicznie.
- Yhy- zniknęłam w przymierzalni.
- Biorę te dwie.
- Te najładniejsze.
- Ty już lepiej nic nie mów.
- No ale to prawda.
- Cicho- zapłaciłam za sukienki i poszliśmy dalej.
- Dobra teraz buty.
- Nie! Ja już mam dość.
- Kotku, dopiero byliśmy w jednym sklepie. Spójrz ile jeszcze zostało- weszliśmy do sklepu z butami.
- Tu przynajmniej jest gdzie usiąść.
- Nie narzekaj tak. O co powiesz o tych?
- Nie. Okropne są.
- A te?
- Te już lepsze.
- Co ci się w nich nie podoba ?
- Takie dziwne. A zobacz te- wstał i podał mi parę ślicznych, czerwonych szpilek.
- Śliczne są. Ty to masz gust.
- No widzisz. Ja się znam na wszystkim.
- Patrz na te.
- Te też fajne.
- Biorę te i te. O albo jeszcze tamte.
- Kobieto, kto to wszystko będzie nosił?
- Jak to kto? Ty!
- Z tobą iść na zakupy.
- Nie marudź. Idę zapłacić. Tylko mi nie uciekaj.- zapłaciłam i poszliśmy dalej.
- To który teraz?
- Tamten- weszliśmy do wskazanego przeze mnie sklepu. Zaczęłam poszukiwania. Wzięłam stertę ubrań i weszłam do przymierzalni. Co chwilę pokazywałam się Malfoy'owi.
- I jak?
- Ohydna ta sukienka.
- Nie jest wcale taka zła. Może ją wezmę.
- TY ZA DUŻO KUPUJESZ!
- Nie prawda!
- A właśnie, że prawda. Patrz ile tu jest tych toreb.
- Kupuje co mi się podoba. A tobie nic do tego!- weszłam z powrotem do przymierzalni. Przez tego idiotę straciłam ochotę na te zakupy. Nagle zauważyłam piękną sukienkę .. Ubrałam się w nią. Wyglądałam cudnie. Moja złość szybko minęła i poszłam się pokazać Malfoy'owi.
- Yyy..eee. Wow! Wyglądasz... wyglądasz... Wow!
- Dziękuję.
- Tą musisz wziąć!
- Ale przecież za dużo kupuję.
- No, ale ta jest lepsza od wszystkiego co dzisiaj kupiłaś.
- Chyba, że tak. Dobra biorę.
- Bardzo dobrze- przebrałam się i zapłaciłam za wybrane rzeczy.

I tak chodziliśmy od sklepu do sklepu jeszcze godzinę. Aż w końcu postanowiłam się nad nim ulitować.
- No dobra ulituję się nad tobą i zapraszam cię na kawę.
- Nareszcie coś przyjemnego.
- Sam jesteś sobie winien- usiedliśmy w jednej z kawiarni.
- Jasne, jasne. Zawsze jest moja wina.
- Ale teraz, to naprawdę twoja wina.
- Jak sobie chcesz. Tylko mi nie mów, że ci się nie podobało.
- No wiesz musiałabym się zastanowić.
- Proszę cię. Nikt nie jest lepsze ode mnie.
- Jakiś ty skromny.
- Wiem, wiem.
- Aż za bardzo.  Zresztą. Co u Blaisa?
- Wszystko spoko. Nie może się doczekać następnego spotkania z rudą.
- Na serio?- kelnerka przyniosła nam kartę. Zamówiłam latte, a Draco espresso.
- No tak. Chyba się zakochał.
- Ty tak nawet nie żartuj.
- Ale co w tym złego?
- Przecież to Diabeł! Będzie chciał z nią być, więc chyba zrobi wszystko.
- No i co? Przynajmniej z Potterem nie będzie.
-  Znowu wracamy do nich?
- Pierwsza zaczęłaś.
- Dobra, dobra. Ale gdyby nie Harry, to na prawdę byli by ładną parą.
- Widzisz. Nareszcie przyznałaś mi rację- kelnerka przyniosła nam zamówione kawy.
- Nie przyzwyczajaj się.
- Chciałabyś. Całkiem dobra ta kawa.
- Całkiem, całkiem. Dlaczego nigdy nie mówisz o swoich rodzicach?
- A co tu dużo mówić? Żyją sobie spokojnie w Malfoy Manor. Jak chcesz, to kiedyś możemy do nich pojechać.
- Nie wiem czy to dobry pomysł. Szlama w takim domu?
- Już nie jesteśmy tacy. Nie masz się czego obawiać.
- Nie jestem przekonana.
- Pojedziesz. A co z twoimi?
- Nie pamiętają, że mieli córkę. Teraz są gdzieś w Australii.
- Nie próbowałaś ich odnaleźć?
- Próbowałam. Ale bez skutku. Jakby zapadli się pod ziemię.
- Na pewno jest jakiś sposób.
- Ale jaki? Zrobiłabym wszystko, żeby ich odzyskać. Mam nadzieję, że dobrze im się żyje. Dobra nie ważne. Robimy przegląd tego co kupiłam.
- Nie proszę tylko nie to.
- Daj spokój- zaczęłam przeglądać rzeczy. Kupiłam takie bluzki  ,buty  , sukienki  . Wydałam sporo kasy, ale co tam.
- Strasznie dużo kupiłaś.
- Tak wiem. Ale przyznaj, że we wszystkim wyglądam ładnie.
- Nie mogę.
- No wiesz. Ale czego ja się mogłam po tobie spodziewać.
- Nie mogę tak powiedzieć, bo w tej kremowej wyglądasz co najmniej nieziemsko.
- Ooo. Jakiś ty słodki.
- Wiem, wiem.
- Mam już dość tej galerii. Wracamy?
- Dobra, ale dasz się namówić na mały spacer.
- Hmm, zgoda. Chociaż nie sądziłam, że będzie ci się chciało jeszcze chodzić.
- Widzisz. Spacer z tobą to czysta przyjemność.
- Ok to chodź zbieramy się- zapłaciłam za kawę i wyszliśmy.
- W którą stronę.
- Tam- ruszyłam  za nim. -  Ej zobacz. Czy to nie Weasley- spojrzałam tam gdzie on. Rzeczywiście był to Ron, chyba z Lavender.
- On nie może mnie zobaczyć.
- No to coś zrób bo, chyba...- bez namysłu  przyciągnęłam go do siebie i mocno wpiłam się w jego usta. W tej chwili zapomniałam o wszystkim. Boże jak on świetnie całuje. Ja się chyba...
- Hermiona?!- oderwałam się od Draco i spojrzałam w kierunku...
- Ron!
- No proszę. Szybko znalazłaś pocieszenie. I to jeszcze w tym dupku.
- Uważaj ruda wiewióro. Ja przynajmniej jej nie zdradza,, nie to co ty!
- Pff. Ja przynajmniej nie jestem takim idiotą, jak ty.
- Oj jesteś idiotą Weasley.
- Przestańcie już! Draco chodź!
- Taa idź! Jesteś tylko głupią, nic niewartą szlamą!- łzy zaczęły mi spływać po policzkach. Widziałam złość na twarzy Draco. Nie wytrzymał tylko z całej siły uderzył Rona w twarz. Upadł, lecz po chwili wstał.
- Jeszcze raz coś takiego powiesz, to dostaniesz mocniej- niestety tym razem oberwało się Draco. Zaczęłam mu cieknąć krew z nosa.
- O boże! Nic ci nie jest!
- Nie wszystko dobrze- wyciągnęłam chusteczkę i przyłożyłam mu do nosa.
- Chodźmy już.
- Dla ciebie wszystko.
- Idźcie! Jeszcze się doigrasz Granger!- ruszyliśmy w kierunku wyjścia,
- Hej, tylko mi to nie płacz. On nie jest tego wart.
- Ale jak on mógł!
- Miona proszę cię. Nie przejmuj się.
- No dobrze. Pokaż ten nos.
- Mi nic nie jest.
- Oj no pokaż- opatrzyłam jego nos. Na szczęście nie był złamany.
- Przepraszam za to.
- Za co?
- No za to, że cię... pocałowałam.
- Oj kotku nie masz za co przepraszać. Przecież wiesz, że mi się to podoba.
- Yhy.
- A tobie nie?
- No czy ja wiem .
- No wiesz! Nie powinnaś tego mówić- weszliśmy na parking.
- A to dlaczego?
- Dlatego- przyciągnął mnie do siebie i pocałował. Znowu miałam motyle w brzuchu. Jak on na mnie działa! Przecież to Malfoy. Ja.. ja się chyba...- I co?- oderwaliśmy się od siebie.
- Hmm, no czy ja wiem.
- Oj kobieto. Doprowadzasz mnie do szału.
- Ale co ja takiego robię.
- Denerwujesz mnie.
- No to się ze mną nie zadawaj.
- Nie mogę tego zrobić.
- Dlaczego niby?
- Bo się od ciebie uzależniłem.
- No to mamy problem, bo ja od ciebie też się uzależniłam.
- Nie sądzę, żeby to był jakiś problem.
- Hmm. W sumie masz rację.
- Kotku, ja...
- Tak wiem, ty zawsze masz rację- wyjechaliśmy z parkingu i skierowaliśmy się w stronę naszego apartamentowca.

3 komentarze:

  1. Za dużo dialogów! Przystopuj daj coś z jej głowy a nie cały czas dialogi! Ale super <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. własnie fajnie, że dużo dialogów. uwielbiam takie opowiadania :D mi się podoba :D . ale szanuję twoje zdanie :D KIEDY NOWY ROZDZIAŁ :D ?

      Usuń
    2. Może w weekend. Postaram się jak najszybciej. W sumie wolę pisać dialogi. ♥

      Usuń

Informacje

Obserwatorzy