sobota, 19 października 2013

Rozdział 29

W salonie siedział Draco razem w moimi rodzicami. Niby skąd oni się tu wzięli ?! Spojrzałam na blondyna, który uśmiechał się do mnie, a potem na moich rodziców, którzy byli nieco zdezorientowani. 
- Mamo... Tato...- szepnęłam do siebie. Łzy popłynęły mi po policzkach. Wiedziałam, że nic nie pamiętali, ale na szczęście wiedziałam, jak odwrócić zaklęcie. Usiadłam koło Draco, który objął mnie ramieniem, a ja położyłam głowę na jego ramieniu.
- To ty ich znalazłeś?- zapytałam go. Pokiwał twierdząco głową, jednak już nie pytałam już o nic. Wyciągnęłam różdżkę i zaczęłam wypowiadać zaklęcie. Widziałam ich miny, które świadczyły
 o tym, że mają mnie za idiotkę. Jednak po chwili wszystko diametralnie się zmieniło. Wróciły wspomnienia, na ich twarzach pojawił się uśmiech, a moja mama się aż popłakała. Od razu podeszłam do nich i przytuliłam się. Teraz byłam w pełni szczęśliwa. Miałam wspaniałych przyjaciół, cudownego narzeczonego i w końcu odzyskałam moich rodziców.
- Pamiętacie wszystko?- powiedziałam niepewnie.
- Oczywiście córeczko- odpowiedział mój tata. Kolejne łzy popłynęły mi po policzkach, których wcale nie chciałam powstrzymywać.
- Musicie mi wszystko opowiedzieć. Byliście w Australii? Jak wróciliście?
- Spokojnie. Mamy czas. Sprowadził nas tu ten chłopak- odparła mama i wskazała na Draco- Przez te lata prowadziliśmy gabinet dentystyczny w Sydney, który bardzo dobrze prosperował. Jednak dwa tygodnie temu otrzymaliśmy list z ciekawą propozycją pracy w Londynie.  Wczoraj rano przylecieliśmy. Powiedziano nam, że mamy tutaj przyjść jutro, czyli dzisiaj, więc jesteśmy. Nareszcie cię odzyskaliśmy- uśmiechnęłam się do niej i przytuliłam ją. Tak bardzo mi brakowało rodziców.
- Mamo, tato to jest Draco- wskazałam na niego- mój narzeczony- dodałam po chwili. Najpierw na ich twarzach pojawił się szok, jednak po chwili oboje się uśmiechnęli.
- Gratuluję córeczko- pierwsza odezwała się moja mama. Wiedziałam, że tata nie był z tego tak bardzo zadowolony, ale w końcu powiedział to samo.
- To ja was zostawię. I tak muszę już być w Ministerstwie- pocałował mnie jeszcze w policzek
 i wyszedł.
- Byliście już w domu?- spytałam po chwili.
- Tak. Praktycznie nic się tam nie zmieniło, tylko trzeba trochę posprzątać.
- To świetnie. Nie zaglądałam tam bardzo długo- stwierdziłam. Po ukończeniu Hogwartu byłam tam tylko kilka razy, ale nie weszłam do środka. Bez rodziców ten dom by tak pusty, że na samą myśl o nim chciało mi się płakać. Jednak teraz wszystko będzie inaczej.
- Pojedziemy teraz do domu?
- Oczywiście córeczko- odpowiedział tata. Wstali i skierowali się do wyjścia, ale ja zostałam na miejscu.
- Czemu nie idziesz?
- Teleportujemy się- powiedziałam stanowczo. Nie byli z tego pomysłu zadowoleni, ale po chwili podeszli do mnie i już po chwili byliśmy na miejscu. Wszystko było takie, jak zapamiętałam. Tylko krzewy bardziej urosły, ale trudno się dziwić. Tak długo były niepielęgnowane. Rodzice weszli do środka, a ja dalej stałam na chodniku wpatrując się w dom. Rozejrzałam się, czy nikt nie patrzy i za pomocą różdżki poprzycinałam trochę te krzewy, po czym weszłam do środka. Tu też wszystko było po staremu, jednak strasznie było zakurzone.
- Może tu posprzątam- zapytałam. Dla mnie to nie był żaden problem, w końcu miałam różdżkę.
- Nie córeczko, poradzimy sobie. Jedź do domu.
- Ale ja chciałam spędzić ten dzień z wami.
- Przyjdź razem z Draco na kolacje o 19.
- Dobrze będziemy- odpowiedziałam i teleportowałam się do domu. Zdziwiłam się, że nie chcieli spędzić  trochę więcej czasu ze mną , ale przynajmniej wieczorem się spotkamy.
- Już jesteś?- usłyszałam za moimi plecami.
- Tak- odparłam- Rodzice nie chcieli, żebym im pomogła, ale chcą żebyśmy dzisiaj przyszli do nich na kolacje.
- Dobrze. Będę o 18- powiedział i pocałował mnie czule. Zostałam sama z tysiącem myśli w głowie. Może wieczorem mi powiedzą, o co chodziło. Zrezygnowana usiadłam na fotelu w salonie. Zaczęłam się zastanawiać, co mogę teraz robić. Odpowiedź przyszła natychmiast, bo po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć. Bardzo się zdziwiłam, kiedy zobaczyłam przed sobą Deana.
- Czego chcesz?- spytałam oschle.
- Porozmawiać. Mogę wejść- zrezygnowana otworzyłam szerzej drzwi, wpuszczając go przy tym do środka. Przeszliśmy do salonu, usiadłam na fotelu, na którym przed chwilą siedziałam i czekałam, aż coś powie. Nie zaproponowałam mu nic do picia, bo jakby to ładnie ująć: nie lubię już go.
- Wiem, że pewnie myślisz, że jestem, że jestem największym draniem na świecie, bo tak jest, ale chciałbym, żebyś mnie wysłuchała - kiwnęłam głową, na znak, żeby mówił dalej - Wiem, że mi nie uwierzysz, ale ja naprawdę próbowałem ich wtedy powstrzymać. Kocham Pansy- wiedziałam, że mówił szczerze, ale chciałam jeszcze usłyszeć, co ma do powiedzenia.
- Masz rację. Rzeczywiście ci nie wierzę. Gdybyś rzeczywiście ją kochał, nie dopuścił być do tego.
- Ale ja próbowałem, coś zrobić ! Jednak byłem zbyt pijany i oni też. Nawet nie wiem, kiedy się tam znaleźliśmy. Proszę pomóż mi. Tęsknię za nią - wiedziałam, że nie powinnam tego robić, ale zgodziłam się. W sumie Pansy też za nim tęskniła.
- Dobrze, ale jeśli jeszcze raz ją skrzywdzisz, to nie daruje ci tego- odpowiedziałam. Nagle usłyszałam dźwięk otwieranych i zamykanych drzwi. Do salonu weszła ...
- Pansy!- krzyknął Dean i szybko znalazł się obok niej. Czarna od razu rzuciła mu się na szyję. Wiedziałam, że jej brakowało tego, a przede wszystkim brakowało jej Dean'a.
- Chyba powinniśmy porozmawiać- powiedział do Pans, a ta kiwnęła tylko głową. Po chwili znowu zostałam sama, bo oboje wyszli. Miałam nadzieję, że on jej już nie skrzywdzi.

***
Około godziny 18 byłam gotowa do wyjścia na kolację do rodziców. Oczywiście miałam jeszcze godzinę do 19, ale postanowiłam spędzić ją z Draco, który zaraz powinien przyjść. Ubrałam oczywiście sukienkę, która bardzo dobrze na mnie leżała. Do tego piękne, czarne buty.
 
 
- Wróciłem- usłyszałam po chwili, więc zeszłam na dół - Wyglądasz przecudnie- powiedział Draco, kiedy znalazłam się obok niego - Kochanie, może odpuścimy sobie tą kolację i zajmiemy się czymś bardziej przyjemniejszym- szepnął mi do ucha.
- Przecież wiesz, że spotkanie z rodzicami jest dla mnie ważne. Tak długo ich nie widziałam.
- Wiem- odparł, przyciągnął mnie do siebie i namiętnie pocałował. Tą przyjemną chwilę musiał oczywiście przerwać dzwonek do drzwi. Mój narzeczony poszedł otworzyć.
- Ojcze?- do środka wszedł Lucjusz Malfoy. Nie widziałam go od momentu pogrzebu Narcyzy. Zdziwiłam się jego wizytą, a jeszcze bardziej tym, że za nim weszła mama Zabiniego. Weszli do salonu i usiedli na sofie. Draco usiadł na fotelu, a ja na jego kolanach.
- Co was sprowadza?- spytał.
- Chciałem ci oznajmić synu, że ożeniłem się- spojrzałam na Draco. Nie do końca wiedziałam, czy był smutny, zły, zdziwiony, czy rozczarowany.
- Może ja przyniosę coś do picia- odpowiedziałam i zniknęłam w kuchni. Wzięłam butelkę wina
 i cztery kieliszki, po czym wróciłam do salonu. Nie było w nim jednak mojego narzeczonego.
- Gdzie Draco?- spytałam.
- Wyszedł- odpowiedział obojętnie jego ojciec. Bezradna usiadłam na fotelu i nalałam sobie wina do kieliszka.
- Kiedy odbył się ślub ?- zapytałam.
- Dzisiaj. Chciałem wam wcześniej powiedzieć, ale bałem się reakcji mojego syna- w sumie też bym się bała. Trudno było mi ciągnąć dalej tą rozmowę, więc odetchnęłam z ulgą, kiedy pożegnali się
 i wyszli. Wzięłam telefon i wykręciłam numer do rodziców. Odebrała mama :
- Halo!
- Cześć mamo. Nie będziemy mogli dzisiaj do was przyjść. Możemy to przełożyć na jutro ?
- Oczywiście córeczko, ale czy coś się stało ?
- Nie, wszystko w porządku. Tylko mamy pewną sprawę do załatwienia. Przyjdziemy o 19 jutro.
- Dobrze. Kochamy cię razem z tatą.
- Ja was też- odpowiedziałam i się rozłączyłam. Wzięłam czarną, skórzaną kurtkę i wyszłam z domu
z myślą znalezienia Draco. Pierwsze co mi przyszło do głowy, to to, że może on być na cmentarzu. Więc teleportowałam się tam. Bardzo się ucieszyłam kiedy go zobaczyłam przy grobie jego mamy, gdyż oznaczało to, że go bardzo dobrze znam.
- Draco...- szepnęłam i podeszłam do niego. Nic nie odpowiedział tylko przytulił mnie.
-  Tak mało czasu minęło od śmierci mamy, a on już znalazł sobie inną.
- Spójrz na to inaczej. Teraz Blasie jest twoim bratem- na jego twarzy zagościł uśmiech.
- Ciekawe, czy on już wie.
- Przekonajmy się- chwyciłam go za rękę i razem teleportowaliśmy się przed dom Zabiniego. Zastaliśmy ich, wychodzących z domu.
- Blasie musimy pogadać- powiedział od razu blondyn.
- Jasne stary, tylko właśnie na kolację idziemy do rodziców Ginny.
- To zajmie moment.
- No to mów.
- Mój ojciec ożenił się z twoją matką- mina Diabła w tej chwili była bezcenna. Już miałam wybuchnąć śmiechem, jednak się powstrzymałam.
- Stary to jesteśmy braćmi- powiedział Zabini i razem z Draco przybili sobie piątkę. Myślałam, że Diabełek będzie zły, albo coś, ale widocznie przyzwyczaił się do tego, że jego mama ciągle zmienia mężów.
- Ginny odzyskałam rodziców- powiedziałam do Rudej.
- Naprawdę?! Jak udało ci się ich odnaleźć?- spytała.
- Draco ich odnalazł.
- To fantastycznie- odparła- Wybaczcie, ale my musimy już iść.
- Jasne- po chwili już ich nie było.
- Masz ochotę na lody?- spytał.
- Tak- odpowiedziałam. Chwycił mnie za rękę i teleportowaliśmy się.
 
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam, przepraszam, przepraszam ! Rozdział miał się pojawić 14 października, ale niestety nie zapisał mi się i musiałam pisać od nowa :c Ale w końcu go dodałam. Mam nadzieję, że chociaż trochę wam się spodoba. Wiem, że może nie jest długi, ale no. Musicie mi wybaczyć xd Pytanie : Chcecie żebym dalej dodawała zestawy ubrań ? Bo nie wiem, czy się wam podobają i wgl xd
 
 Dedykuję go Kamili ♥ Kochana dawaj ten prolog szybko, bo zwariuję zaraz :*
 


9 komentarzy:

  1. ale sielsko w tym odcinku xd ale jak wyobraziłam sobie Draco na cmentarzu to łezka mi się zakręciła w oku. czekam na następny rozdział :))
    ps. dziękuję za dedykację :* zaraz się doczekasz tego prologu, daj mi jeszcze jakąś godzinkę xd haha

    @kamilaabanas

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezuuu tyle szczęścia *.* Ja jestem chyba jakąś blogocholiczką ... Czekam na nowy!!!! <3
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie: http://milosc-przyjazn-imprezy.blogspot.com/
    JulkaKulka

    OdpowiedzUsuń
  3. świetnie!!!
    Draco i Blasie braćmi? Ciekawie, ciekawie :D
    Czekam na rozwinięcie akcji :D i zapraszam do mnie http://hgdm-baby-i-wait-for-you.blogspot.com/

    PS Cudny szablon <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział genialny. Zaskoczyłaś mnie wiadomością o ślubie Lucjusza i pani Zabini.:d Za to reakcja chłopaków była bezcenna.:D
    Czekam na dalsze.;d
    Pozdrawiam,
    la_tua_cantante_

    amor-deliria-nervosa-dramione.blogspot.com
    dramione-badz-moja-nadzieją.blogspot.com

    PS. Zapraszam na nowy rozdział na amor delilirii.;d

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział boski! Cud , miód i orzeszki :D
    Czekam z niecierpliwością na nn!
    Paulla K
    Ps. Zapraszam do siebie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Draco zdobył brata :-) Super rozdział :-)


    mojeminiopowiadania.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeeeejku cudo *-----* Świetny! A zestawy masz dodawać i już! Boo w pon nie wpłace za ciebie zaliczki :*** Draco i Blaise są bracmi.... czyli Blaise będzie miał na nazwisko Malfoy o.O i jak Blaise ożeni się z Rudą, a Draco z Mioną to będzie Ginny Malfoy i Hermiona Malfoy, czyli generalnie one bedą rodziną, czyli.... 10 minut pisania później co jeszcze z tego wynika....
    Ale piękne, piękne, troche jak moja wczorajsza zapiekanka... CZy ja właśnie porównałam twój rozdział do jedzenia? :o Taki pozytywny ten twój rozdział :) Idzie wybaczyć nawet to, że niestety mam pustą lodówkę ;(
    No boski po prostu, BOSKI ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. Końcówka świetna... Oni i tak byli jak bracia więc dużo im to nie zrobiło :) Świetny rozdział czekam na kolejne (:
    Pozdrawiam i życzę weny ^^


    Zapraszam do mnie:
    dramione-always.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Informacje

Obserwatorzy