czwartek, 5 września 2013

Rozdział 27

Tydzień później...

- Pora zacząć kolejny spokojny dzień- powiedziałam wchodząc do mojego biura, w którym była już Katie. Teraz wszystko było idealnie.  Nie było już żadnej Astorii, która  mogła mnie zniszczyć. Usiadłam za biurkiem i zajęłam się pracą.  Jednak nie było mi to dane, bo po chwili drzwi się otworzyły i do środka weszła zapłakana Pansy. Oderwałam się od papierów, których nawet nie zdążyłam przeglądnąć i zapytałam:
- Co się stało?
- Mój klub...- wydukała i ponownie wybuchnęła płaczem.
- Co z nim ?
- Jego już nie ma. Ktoś go podpalił!- krzyknęła po chwili. Spojrzałam na nią z współczuciem. Jej małe królestwo spłonęło. To nie mogła być prawda.
- Kiedy to się stało ?
- Dzisiaj rano. Nie wiadomo, kto to zrobił.
- Kochanie nie uwierzysz, czego się właśnie dowiedziałem!- do środka wpadł Draco cały
w skowronkach. Lecz kiedy zobaczył Pansy przestał się uśmiechać- Co się stało?
- KLUB MI SPALILI!- wrzasnęła i po raz kolejny zalała się łzami.
- Kto ?! Zabije sukinsyna!
- Nie wiadomo- odparłam trzeźwo. Było mi strasznie żal Czarnej- Co takiego miałeś mi do powiedzenia- zwróciłam się do blondyna, zanim zaczęli by planować, jak znaleźć podpalacza, albo coś w tym stylu.
- Zostałem Ministrem Magii- odpowiedział, jakby nigdy nic. Popatrzyłam na niego z niedowierzaniem. Czy na pewno się nie przesłyszałam?
- CO ?! Naprawdę ?
- Tak. Shacklebolt mi przed chwilą powiedział, że rezygnuje. Ponoć wszyscy na mnie głosowali, więc od jutra jestem Ministrem.
- To gratuluje- powiedziała Parkinson. Przez chwilę byłam w szoku, ale w końcu się ocknęłam
i stanęłam obok niego. On przyciągnął mnie do siebie, a ja wpiłam się w jego usta. Trwaliśmy tak trochę, a potem oderwaliśmy się od siebie.
- Ja już pójdę. Muszę spotkać się z Deanem- i teleportowała się.
- Szkoda tego klubu.
- Na pewno szybko się odbuduje. Nie zapominajcie kim jesteśmy- do rozmowy wtrąciła się Katie. Zupełnie zapomniałam, że jest ona razem z nimi. Wzruszyłam ramionami i ponownie usiadłam za biurkiem. Blondyn rzucił tylko do zobaczenia i wyszedł. Zaczęłam wypełniać papiery.

***
Do domu wróciliśmy późnym wieczorem. Wcześniej spotkaliśmy się jeszcze z Dafne i Teo, aby przedyskutować sprawę Pansy. Postanowiliśmy jakoś jej pomóc. Byliśmy jeszcze pod klubem. Wyglądał strasznie. Wszystko było spalone. To była robota czarodzieja. Na pewno. Ale Czarna nie miała, żadnych wrogów. Chyba. Zdecydowanie za dużo wrażeń, jak na jeden dzień. Ledwo usiadłam na sofie, a już rozległ się dzwonek do drzwi. Draco poszedł się kąpać, więc sama poszłam otworzyć. Okazało się, że to Ginny z Blaisem.
- Wy też macie jakieś kolejne wieści?- spytałam, wpuszczając ich do środka.
- Tak - popatrzyłam na nią zrezygnowana i udałam się do salonu. Para ruszyła za mną. Wyczarowałam butelkę Oginstej którą rozlałam do trzech szklanek i byłam gotowa na wszystko.
- Jestem w ciąży- odparła Ruda.  Akurat wtedy napiłam się, a więc ta informacja spowodowała, że wszystko wyplułam.
- CO?- krzyknęłam. Tego się nie spodziewałam. Tak samo, jak oni nie sądzili, że tak zareaguje. Szybko się oprzytomniałam i dodałam:- Jak fajnie. Gratuluje. Nie sądziłam, że tak szybko wam pójdzie- wszyscy się roześmiali.
- Uwierz, mi też trudno w to uwierzyć, ale stało się- odparł Diabełek.
- Co się stało?- do środka wszedł Smok. Usiadł koło mnie i wypił moją Ognistą, której w końcu nie dopiłam.
- Ginny jest w ciąży- odpowiedziałam. Na początku był w szoku, ale potem szok ustąpił miejsce zadowoleniu.
- To świetnie. Gratulacje. Słyszeliście o klubie Pansy ?
- Tak. To straszne- powiedziała Ruda.
- Powinniśmy coś zrobić! Może użyjemy czarów ?- zaproponował Blaise.
- No i jak to będzie wyglądało? Przecież to nie jest czarodziejska dzielnica. Tak nagle spalony budynek będzie odnowiony?
- W sumie masz rację Mionuś.
- Rany Blaise. Obiecałam rodzicom, że do nich wpadniemy teraz- Ginny aż poderwała się z miejsca. Zabini jednak niechętnie się podniósł.
- To do zobaczenia- odparła Weasley i razem z Diabełkiem się teleportowali.
- Tego się nie spodziewałem.
- No ja też nie. Chyba pójdę się położyć. Za dużo wrażeń- odparłam i poszłam na górę. Od razu rzuciłam się na łóżko, nie ściągając nawet butów. Dzisiejszy dzień był pełen niespodzianek. Ginny
w ciąży! To dopiero szok. Może wydawać się to innym za szybko, ale jak dla mnie nie ma to znaczenia. Oczywiście mogli jeszcze trochę poczekać, ale teraz już nic nie da się zrobić. Wpadli. Najgorszą informacją dzisiejszego dnia była wiadomość o klubie Czarnej.  Wcale bym się nie zdziwiła, jakby teraz znowu coś się wydarzyło. I oczywiście wszystko musiałam wykrakać, bo po chwili do pokoju wszedł Draco z "miłą" wiadomością.
- Pansy przyszła. Jest w jeszcze gorszym stanie niż rano- i wyszedł. Niechętnie zwlekłam się z łóżka
i poszłam na dół. Rzeczywiście Parkinson była jeszcze bardziej zapłakana.
- Co się stało?- spytałam siadając blondynowi na kolanach.
- Wiem kto to zrobił !- zawyła.
- KTO?!- krzyknęłam równocześnie ze Smokiem.
- To był Dean!- zamarłam. Nie mogłam w to uwierzyć. Jak on to mógł zrobić własnej dziewczynie. Widziałam, jak Draco zaciskał pięści. Musiałam zapanować nad jego gniewem.
- Ale jak to ? Opowiedz wszystko od początku.
- Przyszedł do mnie i powiedział, że razem z kolegami wczoraj przyszedł pod mój klub i oni go podpalili. Ponoć dużo wypili. On twierdzi, że nie podpalał tylko tam był. Ale mógł ich powstrzymać !- powiedziała, raczej opanowana. Już nie płakała. Na pewno była zdenerwowana, ale nie dała po sobie tego poznać.
- To okropne. Ale powiedział chociaż kto był z nim?
- Nie!- krzyknęła. Wzięła pozostawioną przeze mnie szklankę i cisnęła ją o ścianę. Rozbiła się na miliony kawałków. A wraz z nią Czarna. Po jej policzkach popłynęły kolejne łzy. Podeszłam do niej
i ją przytuliłam.
- Nie płacz. Wszystko będzie dobrze.
- Wcale, że nie. Straciłam dzisiaj i klub i chłopaka!- kolejna szklanka poszła w ruch.
- Może zostaniesz dzisiaj u nas na noc?- spytał Draco.
- Nie chcę wam przeszkadzać.
- Daj spokój. Zostajesz i koniec- odparłam stanowczo. Po raz pierwszy na jej twarzy pojawił się uśmiech.
- Mogłabym iść się już położyć ?
- Oczywiście. Chodź zaprowadzę cię- powiedział blondyn. Po chwili zniknęli na piętrze. Szczerze miałam dość tego dnia. Wszystko jeszcze bardziej się skomplikowało. Trzeba zawiadomić o tym Dafne. Jednak nie miałam już na to siły. Jedyne na co miałam ochotę to iść spać. I skończyć w końcu ten głupi dzień.
- Zasnęła.
- To dobrze. Może my też pójdziemy?- on tylko pokiwał twierdząco głową i poszliśmy na górę . Przebrałam się w moją sweet piżamkę i od razu wskoczyłam do łóżka.
- To dobranoc- pocałowałam go w policzek i zasnęłam...
 
***
Obudził mnie głośny krzyk. Od razu zerwałam się z łóżka, zabierając ze sobą różdżkę i pobiegłam w stronę dochodzących dźwięków. Nie myliłam się. Szybko weszłam do pokoju Pansy. Biedna była cała spocona i krzyczała:
- NIE!- usiadłam przy łóżku i próbowałam ją obudzić. Po jakiejś minucie mi się udało.
- Co się stało?- spytała zdezorientowana.
- Coś ci się strasznego śniło. Przyszłam sprawdzić, czy wszystko ok.
- Tak już dobrze.
- Masz ochotę czegoś się napić ?
- Tak- wyczarowałam dwa kieliszki i butelkę wina. Nalałam do obu i podałam jej jeden.
- Uda się wszystko odbudować prawda?- zapytała nagle.
- Oczywiście. Będzie dobrze- odparłam. Zapadła krępująca cisza. Wiedziałam, że nad czymś się zastanawia. Nie chciałam jej przerywać. W końcu się odezwała:
- Co ja mam zrobić z Deanem ?- tego pytania się spodziewałam.
- Ja nie wiem Pans. Jeśli chcesz mu wybaczyć, to...
- Nie- przerwała mi- Ja nie powinnam chyba.
- Rób co uważasz. Ale pamiętaj, że cokolwiek postanowisz stanę za tobą murem.
- Dzięki- uśmiechnęłam się lekko.
- To ja już pójdę. Dobranoc- i wyszłam. Wróciłam do sypialni. Draco jednak nie spał. Weszłam do łóżka i wtuliłam się w jego nagi tors.
- Wszystko w porządku?- spytał.
- Tak. Już ok- odparłam. Miałam nadzieję, że już nic mnie nie obudzi. Z takim życzeniem zasnęłam.
 
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam, przepraszam i jeszcze raz przepraszam ! Brak weny po obozie :c Ale mnie olśniło i macie rozdział pełny niespodzianek. Wiem pewnie za dużo tego wszystkiego, ale no :D musiałam. Wybaczcie ♥ Postaram się dodać jak najszybciej kolejny, ale wiecie szkoła się zaczęła, a ja w 3 g i podwójna nauka :c Rozdział dedykuje Julci za pomoc ♥

14 komentarzy:

  1. rozdział świetny.:P
    pozdrawiam,
    la_tua_cantante_

    www.amor-deliria-nervosa-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. WOW! Genialnie!
    Pozdrawiam i czekam na nowy *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. Draco ministrem :D fajnie, ale będzie miał dużo obowiązków. Szkoda mi Panssy :(
    Mam nadzieje, że wszystko jej się ułoży. No i oczywiście gratulacje Ginny i Diabełkowi ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny rozdzialik, ale strasznie szybko to leci, faktycznie troche za dużo informacji, w tak KRÓTKIM rozdziale, poza tym mogę się czepić jeszcze tego, że brzmi to tak troche koślawo, odnoszę wrażenie, że akcja leci zaraz po akcji, nie ma żadnych łączników. Troche więcej opisów, a po za tym ZWOLNIJ! Doskonale Cię rozumiem, że piszesz tyle rzeczy na raz, ale powoli, masz dużo czasu, żeby przynudzać nas nudnymi opisami miejsc, stroi, czy nawet barwy głosu, ułożeni włosów Pensy, czy jej rozmazanego makijażu.
    Wybacz kochana, że dziś trochę z krytykom, ale wydaje mi się, że lepiej, żebym powiedziała to co myślę niż pisanie super rozdział, kiedy niestety tak nie myślę, bo masz talent, ale zapominasz czasami o rzeczach mniej ważnych, a one też są potrzebne :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział!!!


    mojeminiopowiadania.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Nominowałam Cię do The Versatile Blogger ;) Więcej informacji na http://diabel-wiewioreczka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej :) Jeśli znajdziesz chwilkę i będziesz miała ochotę poczytać nieco inną wersję Dramione, zapraszam na dramiones.blog.pl :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział.
    Czekam na kolejny.

    Pozdrawiam i zyczę weny!
    A.

    ~~~~
    http://dramione-always.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Zostałaś nominowana do Liebster Blog Award 2 ;D
    Szczegóły na http://liszka-hunger-games.blogspot.com/
    ^^
    Amy <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Biedna Pansy! :( głupi Dean, w afekcie sama bym go podpaliła albo jego mieszkanie xD

    zapraszam do siebie na nowy rozdział na http://wspomnienia-smierciozercy.blogspot.com oraz http://milosny-skandal.blogspot.com

    pozdrawiam Avad Ka ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajny rozdział, biedna Pansy :( już nie mogę się doczekać następnego!
    Jeżeli bd miała chwilkę zapraszam do siebie
    http://dramione-lovelove.blogspot.com/2013/09/1-panne-granger-i-pana-malfoya.html

    OdpowiedzUsuń

Informacje

Obserwatorzy