i po chwili rozpłakałam się.
- Jak mam się nie denerwować!- wybuchnęłam- Moja przyjaciółka potrzebuje pomocy, a ja nie mogę nic zrobić- nagle w mojej głowie pojawił się plan- Muszę jechać do jej domu!- krzyknęłam, próbując się wyrwać z jego objęć. Jednak nie byłam w stanie.
- Ty się nigdzie nie wybierasz! Zostaniesz razem z Ginny i Dafne, podczas gdy ja z Blaisem i Theo będziemy jej szukać. Zrozumiałaś?- wiedziałam, że nie pozwoli mi iść z nimi, więc twierdząco kiwając głową. Puścił mnie i oboje zaczęliśmy się ubierać. Szybko wbiegłam do łazienki, aby doprowadzić się do poprawnego stanu. Chciałam zrobić to jak najszybciej. Chwilę później byłam gotowa, tak jak Draco.
- Proszę cię, abyś została w domu i nigdzie się nie ruszała. Zrobisz to dla mnie?- spytał, kiedy wychodziliśmy z domu.
- Postaram się.
- Hermiona- zatrzymał się w miejscu, więc też musiałam przystanąć.
- No dobrze obiecuję- pocałowałam go jeszcze w policzek, po czym szybko przebiegłam na drugą stronę do domu Ginny i Blaise'a. Nerwowo naciskałam dzwonek, dopóki Draco mnie nie powstrzymał. W końcu drzwi otworzył zaspany gospodarz.
- Ogłupieliście?! Wiecie która jest godzina?!- warczał, jednak wpuścił nas do środka.
- Ubieraj się ! Pansy jest w niebezpieczeństwie- krzyknęłam. Diabeł zamarł, ale po chwili się ocknął i pobiegł się przebrać na górę. Usiadłam na sofie i ukryłam twarz w dłoniach.
- Znajdziemy ją skarbie- Draco kucnął przede mną.
- Mam nadzieję- szepnęłam i podniosłam głowę- Co z Dafne i Teo?
- Teleportujemy się do nich i sprowadzimy tu Daf. Będzie dobrze, znajdziemy ją- delikatnie się uśmiechnęłam.
- Hermiona!- ze schodów zbiegła Ginny, a tuż za nią Blaise- Co z Pansy?!
- Blaise musimy iść- odparł blondyn, cmoknął mnie w policzek i wstał -Masz grzecznie tutaj siedzieć, dobrze?- spytał. Kiwnęłam twierdząco głową. Oboje się teleportowali i zostałam sama z Ginny.
- Opowiadaj co się stało!- Ruda usiadła obok mnie, więc wszystko jej opowiedziałam- Muszą ją szybko znaleźć.
- Wiem Ginny- ukryłam twarz w dłoniach- Boję się o nią- szepnęłam.
- Będzie dobrze. Zrobię nam śniadanie, bo pewnie nie jadłaś- wstała i poszła do kuchni. Podniosłam się i stanęłam przy oknie. Nerwowo stukałam palcami o szybę, aż usłyszałam dzwonek do drzwi. Po chwili do środka weszła Dafne.
- Wiem o wszystkim- podeszła do mnie i położyła mi rękę na ramieniu- Odnajdą ją.
- Mam nadzieję- szepnęłam i uśmiechnęłam się delikatnie.
- Chodźcie na śniadanie!- krzyknęła Ginny. Chcąc, nie chcąc poszłam razem z Dafne do kuchni. Usiadłyśmy przy stole i zaczęłyśmy jeść.
- Będzie dobrze- powiedziałam.
***
Kilka godzin później...
Czas mijał i mijał, a ich ciągle nie było. Coraz bardziej byłam zdenerwowana i zmartwiona. Ginny razem
z Dafne też były bardzo nerwowe. Miałam ochotę napić się czegoś mocnego, ale w moim stanie nie było to wskazane. Nagle usłyszałyśmy dzwonek do drzwi. Ruda szybko zerwała się z miejsca i pobiegła otworzyć. Razem z Daf ruszyłyśmy za nią. Otworzyła i do środka wszedł zakrwawiony Draco. Pisnęłam, kiedy go zobaczyłam.
z Dafne też były bardzo nerwowe. Miałam ochotę napić się czegoś mocnego, ale w moim stanie nie było to wskazane. Nagle usłyszałyśmy dzwonek do drzwi. Ruda szybko zerwała się z miejsca i pobiegła otworzyć. Razem z Daf ruszyłyśmy za nią. Otworzyła i do środka wszedł zakrwawiony Draco. Pisnęłam, kiedy go zobaczyłam.
- Mionka skarbie tylko się nie denerwuj. Zaraz wam wszystko wytłumaczę- chwycił mnie za rękę
i poprowadził do salonu. Usiadł na sofie, a ja na jego kolanach. Po moich policzkach popłynęły łzy.
- Co się stało?- spytała Ginny.
- Razem z Blaisem, Theo i aurrorami, których sprowadziłem, poszliśmy do domu Pansy. Był on strasznie zniszczony i wszędzie były bariery ochronne, który na szczęście udało nam się zdjąć. Weszliśmy do środka
i zaczęliśmy przeszukiwać pomieszczenia. W końcu ją odnaleźliśmy, ale nie była sama. Rozpoczęła się walka, ale ja nie walczyłem, tylko pobiegłem od razy do Pansy. Była strasznie osłabiona i zakrwawiona, więc teleportowałem się z nią do Munga. Na szczęście nic poważnego jej nie było. Teleportowałem się
z powrotem, a to co tam ujrzałem przeraziło mnie. Wszędzie była krew, choć tak naprawdę nikt nie był aż tak poważnie ranny. Odnalazłem Blaise'a, który pomagał Teo, który został ranny. Leży w Mungu, więc możemy się tam teraz teleportować- skończył opowiadać. Dafne zaczęła płakać, szybko wstałam
i podeszłam do niej.
- Chodź, teleportujemy się do niego- spojrzała na mnie zapłakana, ale wstała. Całą czwórką teleportowaliśmy się do szpitala.
-Tamta sala- wskazał Draco, a Dafne szybko tam pobiegła.
- Co z Blaisem?- spytała Ginny.
- Jestem tutaj słońce- odparł Blaise, który stanął za nią. Odwróciła się i wpadła w jego ramiona.
- Mam nadzieję, że się nie denerwowałaś za bardzo- szepnął blondyn i położył dłonie na moim płaskim brzuchu.
- Troszeczkę- odwróciłam się twarzą do niego- Dobrze, że nic ci nie jest- cmoknęłam go w usta- Idziemy do Pansy.
- No dobrze- chwycił mnie za rękę i pociągnął mnie w stronę jednej z sal. Weszliśmy do środka, ale na żadnym z łóżek nie leżała Pansy- To dziwne, miała tutaj leżeć.
- Może Blaise coś wie?- wyszliśmy na korytarz, gdzie nadal stała Ginny z Diabełkiem.
- Gdzie jest Pans?- spytał Draco, co sprawiło, że para odsunęła się od siebie.
- No w sali- warknął Zabini.
- Nie ma jej- powiedziałam spokojnie.
- CO?! JAK TO JEJ NIE MA?!-wrzasnął Diabełek, po czym wpadł do sali, w której powinna leżeć Parkinson. Po chwili wrócił przerażony - Nie ma jej...
- Spokojnie, przecież nic mi się nie stało- odwróciłam się, kiedy usłyszałam głos Pansy. Pisnęłam
i przytuliłam ją.
- Martwiłam się- szepnęłam.
- Nic mi nie jest, poszłam tylko po zwolnienie. Mogę wracać do domu, którego obecnie nie mam- uśmiechnęła się smutno. Spojrzałam na Draco, który chwycił mnie za rękę, przyciągnął do siebie i pocałował w czoło.
- Pomieszkasz u nas na razie- odparł spokojnie.
- Nie chcę wam przeszkadzać. Miona jest w ciąży, a ja nie chcę być niepotrzebnym kłopotem.
- Ale to żaden problem, mi przyda się towarzystwo, kiedy mój kochany narzeczony jest w pracy- uśmiechnęła się delikatnie, ale pokręciła przecząco głową.
- Pójdę do Daf, a wy teleportujcie się do domu. Może później do was wpadnę, ale teraz chcę iść do niej- odwróciła się i weszła do sali, w której leżał Teo. Do końca odprowadziłam ją wzrokiem i po chwili poczułam znajome szarpnięcie.
- Połóż się, a ja zrobię ci herbatę- powiedział Draco, kiedy znaleźliśmy się w domu. Położyłam się na sofie
i przymknęłam oczy. Cały czas myślałam o dzisiejszym dniu, o Pansy, o tym wszystkim. Dalej nie wiedziałam, kto tak naprawdę ją więził. Jak to w ogóle się stało? Dlaczego akurat ona? Było mi strasznie smutno, ale powstrzymałam łzy.
- Nie myśl tyle kochanie- otworzyłam oczy -Mamy gościa- przeniosłam wzrok na osobę stojącą przy ścianie.
- Cześć Harry- uśmiechnęłam się i podniosłam się do pozycji siedzącej. Malfoy zajął miejsce obok mnie, a ja położyłam mu głowę na ramieniu- Coś się stało, bo wyglądasz na smutnego.
- Zerwałem z Cho, wyrzuciła mnie z domu, ale wszystko jest dobrze- uśmiechnął się sztuczno.
- Ale dlaczego?
- Nie kocham jej już, Hermiono. Bo wiesz ja..- przerwał, kiedy usłyszeliśmy trzask teleportacji i w salonie pojawiła się Pansy.
- Przepraszam was, ale czy mogłabym jednak u was chwilkę pomieszkać?
- Ależ oczywiście, czujcie się jak u siebie!- warknęłam i wstałam- Wybaczcie nie będę wam przeszkadzać- wstałam i poszłam na górę wściekła.
- Wybaczcie jej, hormony- usłyszałam jeszcze, po czym trzasnęłam drzwiami sypialni i rzuciłam się na łóżko. Oczywiście nie powinnam się tak agresywnie zachowywać, bo ich obecność nie przeszkadzała mi, ale jakoś naszła mnie taka ochota. Zrobiłam kilka wdechów i wydechów, uspakajając się.
- Skarbie, mogę wejść?- w drzwiach pojawił się Draco. Kiwnęłam głową, uśmiechając się delikatnie. Położył się obok mnie, a ja wtuliłam się w niego.
- Przepraszam- szepnęłam.
- Nic się nie stało kochanie. Oni się nie gniewają i nie zamierzają się nigdzie ruszać. Ale świetny miałaś pomysł, żeby ich odstraszyć.
- Ale ja wcale nie chciałam ich odstraszać- warknęłam.
- No dobrze kochanie, ale ty może idź już spać- szepnął, a ja powoli przymknęłam oczy.
- Może Blaise coś wie?- wyszliśmy na korytarz, gdzie nadal stała Ginny z Diabełkiem.
- Gdzie jest Pans?- spytał Draco, co sprawiło, że para odsunęła się od siebie.
- No w sali- warknął Zabini.
- Nie ma jej- powiedziałam spokojnie.
- CO?! JAK TO JEJ NIE MA?!-wrzasnął Diabełek, po czym wpadł do sali, w której powinna leżeć Parkinson. Po chwili wrócił przerażony - Nie ma jej...
- Spokojnie, przecież nic mi się nie stało- odwróciłam się, kiedy usłyszałam głos Pansy. Pisnęłam
i przytuliłam ją.
- Martwiłam się- szepnęłam.
- Nic mi nie jest, poszłam tylko po zwolnienie. Mogę wracać do domu, którego obecnie nie mam- uśmiechnęła się smutno. Spojrzałam na Draco, który chwycił mnie za rękę, przyciągnął do siebie i pocałował w czoło.
- Pomieszkasz u nas na razie- odparł spokojnie.
- Nie chcę wam przeszkadzać. Miona jest w ciąży, a ja nie chcę być niepotrzebnym kłopotem.
- Ale to żaden problem, mi przyda się towarzystwo, kiedy mój kochany narzeczony jest w pracy- uśmiechnęła się delikatnie, ale pokręciła przecząco głową.
- Pójdę do Daf, a wy teleportujcie się do domu. Może później do was wpadnę, ale teraz chcę iść do niej- odwróciła się i weszła do sali, w której leżał Teo. Do końca odprowadziłam ją wzrokiem i po chwili poczułam znajome szarpnięcie.
- Połóż się, a ja zrobię ci herbatę- powiedział Draco, kiedy znaleźliśmy się w domu. Położyłam się na sofie
i przymknęłam oczy. Cały czas myślałam o dzisiejszym dniu, o Pansy, o tym wszystkim. Dalej nie wiedziałam, kto tak naprawdę ją więził. Jak to w ogóle się stało? Dlaczego akurat ona? Było mi strasznie smutno, ale powstrzymałam łzy.
- Nie myśl tyle kochanie- otworzyłam oczy -Mamy gościa- przeniosłam wzrok na osobę stojącą przy ścianie.
- Cześć Harry- uśmiechnęłam się i podniosłam się do pozycji siedzącej. Malfoy zajął miejsce obok mnie, a ja położyłam mu głowę na ramieniu- Coś się stało, bo wyglądasz na smutnego.
- Zerwałem z Cho, wyrzuciła mnie z domu, ale wszystko jest dobrze- uśmiechnął się sztuczno.
- Ale dlaczego?
- Nie kocham jej już, Hermiono. Bo wiesz ja..- przerwał, kiedy usłyszeliśmy trzask teleportacji i w salonie pojawiła się Pansy.
- Przepraszam was, ale czy mogłabym jednak u was chwilkę pomieszkać?
- Ależ oczywiście, czujcie się jak u siebie!- warknęłam i wstałam- Wybaczcie nie będę wam przeszkadzać- wstałam i poszłam na górę wściekła.
- Wybaczcie jej, hormony- usłyszałam jeszcze, po czym trzasnęłam drzwiami sypialni i rzuciłam się na łóżko. Oczywiście nie powinnam się tak agresywnie zachowywać, bo ich obecność nie przeszkadzała mi, ale jakoś naszła mnie taka ochota. Zrobiłam kilka wdechów i wydechów, uspakajając się.
- Skarbie, mogę wejść?- w drzwiach pojawił się Draco. Kiwnęłam głową, uśmiechając się delikatnie. Położył się obok mnie, a ja wtuliłam się w niego.
- Przepraszam- szepnęłam.
- Nic się nie stało kochanie. Oni się nie gniewają i nie zamierzają się nigdzie ruszać. Ale świetny miałaś pomysł, żeby ich odstraszyć.
- Ale ja wcale nie chciałam ich odstraszać- warknęłam.
- No dobrze kochanie, ale ty może idź już spać- szepnął, a ja powoli przymknęłam oczy.
***
Rano obudziłam się z uśmiechem na twarzy. Draco nadal spał, więc szybko wstałam i cichutko wymknęłam się z pokoju. Zaczęłam powoli schodzić ze schodów, a mój wzrok skierowałam na sofę, na której leżał Harry razem z Pansy.
-Co?!- powiedziałam bezgłośnie i cofnęłam się do sypialni- Skarbie wstawaj- usiadłam na łóżku i lekko nim potrząsnęłam. Mruknął coś pod nosem, ale nie otworzył nawet oczu. Warknęłam, wzięłam stojący na szafce wazon, z którego wyciągnęłam kwiaty i wylałam na niego wodę.
- CO JEST!- szybko się podniósł i spojrzał na mnie tak, jakby chciał mnie zamordować. Cmoknęłam go w policzek, śmiejąc się przy tym.
- Wstawaj, muszę ci coś pokazać!
- Nie mogłaś mnie inaczej obudzić?!- warknął, ale posłusznie wstał. Założył koszulę i przyciągnął mnie do siebie- To co było tak ważne?
- Chodź pokażę ci- chwyciłam go za rękę i wyprowadziłam z sypialni. Stanęliśmy na szczycie schodów.
- Patrz!- wskazałam na sofę.
- O cholera! Ale.. oni... razem...
- Tak! Ale cii... Chodź do pokoju- pociągnęłam go za rękę i weszliśmy z powrotem do środka. Usiadłam na łóżku i ukryłam twarz w dłoniach- Moje życie jest coraz dziwniejsze- zaśmiałam się.
- Moje też- położył się- Teraz to jest nasze życie- położyłam głowę na jego brzuchu i uśmiechnęłam się delikatnie. Przed oczami miałam cały czas miałam Harry'ego i Pansy. Jak to możliwe, że oni razem... Wdech, wydech, nie mogę tyle myśleć...
- Kocham cię Draco- szepnęłam.
- Ja ciebie też...
***
Przeeeepraszam jeszcze raz :) Wiem, że nie tego się spodziewaliście, ale nie miałam pomysłu na ten rozdział. Następny będzie mniej słodki i pojawi się na pewno w tym miesiącu :) Mam pytanie: Chcecie smutną miniaturkę?
Rozdział wspaniały :)
OdpowiedzUsuńNie chcę smutnej miniaturki ! Chcę wesołą !!! :D
Rozdział superowy, ale zgadzam sie z Gisią nie chcę smutnej miniaturki, CHCĘ WESOŁĄ!!
OdpowiedzUsuńweny!
Paulla K
Ps. Zapraszam do mnie mojeminiaturkihp.blogspot.com
Rozdział super!
OdpowiedzUsuńJaa chętniee smutną miniaturke , bo możnaa płakać ;*
~Lena
hahahahahahhaha Harry i Pansy w szafie XD Hormony Miony ( rymy XD) szaleją xd . LEŻĘ XD . Chce wesołą miniaturkę . Chciałabym być informowania o rozdziałach . http://ask.fm/malusia112 lub 19332828 gg :)
OdpowiedzUsuńhttp://dramioneforeverandever.blogspot.com/ zapraszam . :)
Hermiona ; 3
Slodkoooooo:D
OdpowiedzUsuńWeny.
Pozdrawiam,Lili.
Ciekawe kto zrobił Pansy taką krzywdę... Rozdział jak zawsze kochaaany. <3 Czekam na więcej. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny. ;**
Vivi
Niedawno zaczęłam czytać twojego bloga, i nawet nie zauważyłam że dziś dodałaś nowy rozdział xD
OdpowiedzUsuńPiszesz cudownie, zakochałam się w twoim opowiadaniu ♥♥♥♥♥♥♥♡♡♡♡♡♡♡♥♥♥♥♥♥
PS. Zapraszam do mnie:
jestem-corka-czarnego-pana.blogspot.com
Hermiona Riddle
Hej! Niedawno odkryłam Twojego bloga :) Jest świetny :) Jestem ciekawa, jak dalej potoczy się Twoja historia. Chciałam Cię poinformować, że nominowałam Cię do Liebster Award, więcej informacji znajdziesz na moim blogu http://dark-paradise-in-hogwarts.blogspot.com/p/liebster-award.html
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Rose.
Załoga Stowarzyszenia Harry'ego Pottera zaprasza wszystkie chętne osoby do dołączenia do grupy. Jeśli piszesz historię z świata J.K Rolwing i chcesz poznać nowych ludzi, brać udział w konkursach i innych atrakcjach oraz promować swojego bloga zapraszamy na stowarzyszenie-hp.blogspot.com
OdpowiedzUsuńStowarzyszenie prowadzą osoby, które są zaangażowane w blogosferę związaną z fandomem "Harry Potter".
Super rozdział i super końcówka :3
OdpowiedzUsuńCzekam na dalsze losy :3
Pozdrawiam
http://dramionejustbelieve.blogspot.com/
Nominowałam cie
OdpowiedzUsuńhttp://pomysl-na-bloga.blogspot.com/2014/03/liebster-award.html
Świetne! Po prostu wspaniałe. ♥
OdpowiedzUsuńCzekam na nn. :3
.
.
Zapraszam do siebie:
http://dramioneisall4me.blogspot.com/